Matka Madzi z Sosnowca nie pracuje w więzieniu. Dług rośnie z każdym dniem

Matka Madzi z Sosnowca unika pracy w więzieniu

Katarzyna W., mająca 35 lat i znana jako matka tragicznie zmarłej Madzi z Sosnowca, nie wykazuje ostatnio chęci do podjęcia zatrudnienia za kratami. Jej zadłużenie na początku 2024 roku wynosiło około 146 tysięcy złotych, a obecnie sięga już ponad 141,5 tysiąca złotych. W ciągu ostatniego półtora roku kwota długu zmniejszyła się jedynie o nieco ponad 4,5 tysiąca złotych.

Pracownik służby więziennej, doskonale znający realia zakładów karnych, wskazuje, że przyczyną może być albo krótki okres zatrudnienia Katarzyny W., albo też to, że zarobione pieniądze szybko przeznaczała na tzw. wypiski, czyli zakupy w więziennej kantynie i własne potrzeby.

„Albo Katarzyna W. nie pracowała zbyt długo, albo zarobione pieniądze przejadła na tzw. wypiski, robiąc sobie zakupy w kantynie i wydając pieniądze na własne potrzeby”

Dlaczego więźniowie często nie pracują?

Jak dodaje rozmówca „Faktu”, wiele osób przebywających za kratami w praktyce nie podejmuje pracy. Jako argument podają brak możliwości zatrudnienia i składają wnioski o umorzenie zadłużenia, tłumacząc się właśnie brakiem dostępu do pracy.

Funkcjonariusz służby więziennej przypomina, że pracodawcy niechętnie zatrudniają skazanych, którzy często są nieobecni przez konieczność uczestnictwa w czynnościach sądowych, a czasem nawet symulują choroby, by uniknąć obowiązków.

„Skazany to trudny pracownik, dlatego pracodawcy niechętnie zatrudniają osadzonych, bo ci często uczestniczą w czynnościach sądowych i nie ma ich w pracy. Zdarza się i to nierzadko, że skazani symulują chorobę, by nie podejmować pracy”

Praca Katarzyny W. – historia i fakty

Choć Katarzyna W. zastrzegła sobie prywatność i służba więzienna nie ujawnia, gdzie dokładnie i na jakim stanowisku wykonywała obowiązki, wiadomo, że zatrudnienie więźniów odbywa się zwykle za minimalne wynagrodzenie – obecnie 4,6 tysiąca zł brutto. Połowa zarobków trafia na tzw. fundusz skazanego, a reszta zostaje zajęta przez komornika lub przekazana samemu skazanemu.

Wyrokiem skazana na 25 lat więzienia za uduszenie swojego sześciomiesięcznego dziecka, Katarzyna W. odsiaduje karę od 2013 roku. W tym czasie została zatrudniona do prostych prac, podobnych do tych, które wykonują inni więźniowie – najczęściej sprzątające lub szwalnicze. Katarzyna Waśniewska znana z podobnej sprawy, przez pewien czas również była szwaczką, szyjącą ścierki.

– Skazani mają zapewnione posiłki i nie muszą wydawać pieniędzy na odzież czy inne niezbędne dobra – tłumaczy jeden ze współpracowników więzienia. – Nawet jeśli Katarzyna W. miała tysiąc złotych na własne potrzeby, po prostu przejadała te pieniądze, a potem przestała pracować, bo uważała, że się jej to nie opłaca.

Koszty, które musi pokryć skazana

Łączne koszty związane z procesem i niepotrzebnymi działaniami, których przyczyną były kłamstwa Katarzyny W., wyniosły blisko 119 tysięcy złotych. Jacek Krawczyk, rzecznik Sądu Okręgowego w Katowicach, wyjaśnia, że koszty te stanowią wydatki poniesione przez prokuraturę oraz policję na poszukiwania rzekomego porywacza Madzi oraz różne badania kryminalistyczne.

Prawie 50 tysięcy złotych pochłonęły ekspertyzy kryminalistyczne, a ponad 57 tysięcy to koszt biegłych medyków i innych specjalistów, którzy dostarczyli niepodważalne dowody w sprawie.

Dług Katarzyny W. – problem na przyszłość

Katarzyna W. opuszczając więzienie, będzie musiała stawić czoła ogromnemu zadłużeniu. O warunkowe zwolnienie może ubiegać się dopiero po 20 latach odbywania kary, co najwcześniej będzie miało miejsce za siedem lat. Jeśli nie zostanie zwolniona przedterminowo, kara skończy się 13 października 2037 roku.

Według służby więziennej wielu skazanych nie chce pracować mimo zobowiązań finansowych. Wielu z nich stara się o umorzenie długu, tłumacząc się brakiem pracy. Niektórzy udają chęć zatrudnienia, lecz jednocześnie robią wszystko, aby tego uniknąć.

„Oni grają rolę ofiar, że chcą pracować, ale robią wszystko, by nie mogli pracować. To jest błędne koło. Dług pójdzie za nią, na wolności będzie pracowała na czarno i tak będzie udawała, że nic się nie stało, a ona nie ma dochodów.”

Komornik i egzekucja długu

Dług Katarzyny W. jest egzekwowany przez Komornika Sądowego przy Sądzie Rejonowym w Sosnowcu, zgodnie z wyrokiem z 2013 roku. Dotyczą one kosztów procesowych i innych wydatków sądowo-prokuratorskich, które skazanej nakazano pokryć.

Warto mieć świadomość, że nawet więźniowie z wysokimi zadłużeniami mają możliwość pracować, a pieniądze z pracy są odpowiednio rozdysponowywane – jednak w przypadku Katarzyny W. obserwujemy, że nie korzysta z tej opcji na dłuższą metę.

Wnioski o umorzenie długu to częsta praktyka

Jak informuje jeden z pracowników służby więziennej, wnioski o umorzenie zadłużenia ze względu na brak pracy składane są często i dotyczą nie tylko Katarzyny W. W praktyce wielu skazanych nie podejmuje zatrudnienia, a jednocześnie liczy na zwolnienie z obowiązku spłaty długów. To utrudnia skuteczne regulowanie zobowiązań i pozostawia wiele spraw nierozwiązanych.

error: Content is protected !!